W pięknym noworocznym słońcu, nieco mrużąc oczy od leciutkiego jakby
kaca (ale mniejsza o to), idziesz zapalić światełko na grobie mamusi. Po
zastanowieniu przycinasz jeszcze zapomnianą na jesieni lawendę
(nożyczkami do manicure, bo zapomniałaś sekatora, ale mniejsza o to
też), lawendową miotełką zmiatasz liście z płyty; sprzątasz stare
znicze, nucąc "Bracia, patrzcie jeno", trochę bo lubisz, a trochę żeby
zagłuszyć dwie taśmowo narzekające panie trzy groby dalej.
Absolutnie w ostatniej chwili powstrzymujesz się przed zrobieniem tego,
co zwykle robisz sprzątając w domu - przed odpaleniem YT na komórce i
puszczeniem sobie jakiejś wesołej muzyczki.
(Chociaż właściwie. Ludzie stawiają na grobach grające pocztówki, to czemu nie...?)
No comments:
Post a Comment