Jak już się parę razy chwaliłam/żaliłam, mówię płynnie po rosyjsku, ale na poziomie grupy starszaków (i troszkę też w kontekście wakacji 14-latki, czyli kolczyki, wino, papierosy i jak skakać do rzeki z przystani dla barek). Natomiast czytam i piszę cyrylicą z ogromnym trudem. Zatem jak dziś musiałam objaśnić pismo ze spółdzielni w sprawie kontroli instalacji gazowej panu lokatorowi wynajmowanego mieszkania, który to pan jest Tatarem i porozumiewamy się po rosyjsku, to z 2 ekranów maila zrobiła się 1 linijka. I wszystko jasne!
Monday, 2 October 2023
Revenge, revenge, revenge...
Mam marzenie.
Uprzedzam, że jest ono dość obrzydliwe i kontrowersyjne, więc jeśli nie lubisz w.w., to nie czytaj dalej!
.
.
.
.
.
.
Marzy mi się, żeby...
...pomiędzy latami opieki nad maluchami, kiedy grane były pieluchy, ulewanie, rzygi, rotawirus w pełnym zakresie, stół zajebany szpinakiem i przeżuty banan wtarty w tkaninę (nie spiera się)...
...a potencjalną opieką nad potencjalnymi wnukami, kiedy będzie grane to samo, względnie biologicznymi paskudnościami starości mojej i bliskich...
...kiedy nastoletnie dziecka urządzają przy obiedzie festiwal bekania, pierdzenia i żartów o krwi, kupie lub innych elementach biologii...
...nie upominać, nie krzyczeć, nie obrażać się, nie marszczyć brwi, nie siedzieć z ponurą miną...
...tylko - bez żadnego wstępu czy ostrzeżenia - zwrócić rzeczony obiad malowniczo, czyli, jak to ujął wieszcz Sapkowski, orzygać te dziecka od czapki po ciżmy.