Wednesday 28 April 2021

To potrwa. Rok później

To potrwa dłużej. Coraz częściej myślę, że niezależnie od liczby zakażeń i zgonów trzeba poluzować ograniczenia, żeby dało się żyć. Jeśli mamy przy tym jednak nie umierać na kaszel (a wirus będzie mutował), to trzeba będzie pójść w model minimalizowania źródeł zakażenia i odpowiedzialności indywidualnej. Widzę to mniej więcej tak: 

Po pierwsze, edukować, że nie wyłazi się do ludzi z katarem, kaszlem czy gorączką (dowolnego pochodzenia), bo to świństwo, a nie bohaterstwo; że maski w sytuacjach niejasnych, że kwarantanna po kontakcie z chorymi lub podejrzanymi. To najtańsze i trochę orka na ugorze, ale trzeba orać, skoro nauczyciele biologii się nie wykazali.

Po drugie, maksymalnie tę odpowiedzialność wspomagać - pełnopłatnym chorobowym, większą liczbą dni wolnych na żądanie, finansowaniem zwolnień dla osób na nie-etatach. To najdroższe i częściowo może być nadużywane, ale bez takich ułatwień nie ruszymy.

Po trzecie, karać finansowo za nieodpowiedzialność - za bohaterskie chodzenie z gorączką i kaszlem czy katarem (wszystko jedno jakim), za wysyłanie chorych dzieci do szkoły, za obchodzenie kwarantanny. To najbardziej kuszące, ale bez dwóch poprzednich nie zadziała.

Da się w parę lat zrobić Japonię czy fantazjuję?

Saturday 3 April 2021

Dramat prowincjonalny w Wielką Sobotę

Uwaga, tekst opisuje zachowania nieuznawane przez część społeczeństwa oraz zawiera wyrazy uznawane powszechnie za wyrazy.

Deszcz ze śniegiem: [pada co jakiś czas]

Dzieć2: Mamo, co tata robi!?

Ja: Poszedł spalić chaszcze po zimie.

Dzieć2: Ja pierdolę, zobacz jak to się dymi!!!

Ja: Mówiłam mu, że pada, ale nie słuchał.

Ognisko: [snuje dymem na całą dzielnicę]

Dzieć2: No ale niech on tego nie robi, przecież dym leci na całą dzielnicę!

Ja: Jebać to, drugi raz z nim gadać nie będę. Chcesz, to sama wyjdź i mu powiedz.

Deszcz ze śniegiem: [wzmaga się]

Ognisko: [dymi niepojęcie]

Dzieć2 [patrząc przez okno]: Nie pójdę.

Ja: Jak sąsiedzi wezwą policję, to powiem, że stary był pijany. // insider joke - konkubent nie pije % nigdy nic w ogóle ani trochę i nie, nie jest zaszyty, zawsze tak miał

Dzieć2: Albo powiesz, że piorun jebnął i się samo zapaliło.

Deszcz ze śniegiem: [nakurwia]

Ognisko: [rozpala się idealnie i płonie równo, dymiąc minimalnie]

 

No i wygrał, skubany.


Thursday 1 April 2021

Hipoteza robocza

Policzyłam w tym tygodniu, że gdybym nie redagowała znajomym tekstów od energetyki po teologię, nie odpowiadała na pytania tłumaczeniowe z przeróżnych dziedzin, nie sprawdzała CV i nie udzielała we wszelakich przedsięwzięciach wsparcia moralnego a la Winston Wolf, to miałabym czas na prawdziwe, szacowne projekty wolontaryjne.

Hipoteza robocza: projekty wolontaryjne są robione przez asertywne osoby aspołeczne.