Monday 25 February 2019

Twoja stara

Nie głosowałam na PIS i nie podoba mi się ich polityka wcale a wcale. Mam czworo dzieci i owszem, dostaję 500+, ale niczego od tego nie uzależniam, nigdy się na ten datek nie nastawiałam i wiem, że w każdej chwili mogę go stracić.
Na swoje dzieciaki pracuję, ale nie powiedziałabym złego słowa pod adresem żadnej niepracującej matki, bo raz, że często jest lepszą matką ode mnie, a dwa, że najczęściej na jej niepracowanie wpłynął cały sztab rodziców, mężów i nauczycieli.
Jednakowoż! Chciałabym bardzo prosić, żeby komentujący "politykę prorodzinną", emerytury dla matek4, 500+ i inne formy kiełbasy wyborczej, ograniczyli się do wyzwisk pod adresem polityków. Jeśli ktoś absolutnie musi powiedzieć coś o rozkładaniu nóg, patologii i niepotrzebnych bachorach, to niech łaskawie idzie z tym do swojej mamy.

Friday 22 February 2019

Na chuj umarłemu kwiaty

Dziś o dzieciach nieco większych:
9 - zachowują się już jak ludzie, ale czy masz czas to zauważyć?
12 - zaczynają cię olewać
15 - dokańczają ten proces
18 - mogą się wynieść
21 - zaczynasz się nimi chwalić, ale czy mają czas to zauważyć?

Inspiracja: https://www.youtube.com/watch?v=B32yjbCSVpU

Friday 15 February 2019

Security by obscurity, czyli dlaczego nie lubię IT

Chcesz przenieść dane po wifi z paranoicznie pozabezpieczanego laptopa na taki bardziej zwykły.
Czytasz w helpie do Windows 10. Trochę się to nie trzyma kupy. Próbujesz lekko w ciemno, nie działa, w sumie nic dziwnego.
Guglasz i zaraz znajdujesz stronę, która fajnie porządkuje chaos helpowy. Robisz wszystko krok po kroku. Nie działa. Sprawdzasz. Nadal nic, supertajny lapek NIE WIDZI niczego w sieci poza routerem i telefonami koleżanek, które właśnie przyszły do córki.
Dzwoni przyjaciółka w sprawach dzieckowych. Coś bełkoczesz i potakujesz jak debilka.
Wracasz do lapków. Próbujesz na odwrót, w tę mniej rokującą stronę, tj. żeby tajny udostępniał. Też nie działa, choć przez randomowy moment drugi lapek widzi tajnego (ale nic mu nie może).
W przypływie desperacji dzwonisz do przerażająco biegłego kolegi po fachu. Kolega daje ci programik do zrobienia serwerka i zaczyna opowiadać jego konfigurację, ale mimochodem wspomina, jak powinno zadziałać bez programika. Umierając od nadmiaru wiedzy, resztkami mózgu wyłapujesz: net use.
Nad głową zapala ci się żaróweczka. Możliwie przekonująco dziękujesz koledze, robisz net use, lapek przejrzał na supertajne oczy, dane myk-myk. Czyli że niby nie wolno, ale jeśli wiesz jak, to można.
I dlatego wolę np. sałatę. Sałatę zawsze sadzi się w spulchnionej ziemi korzeniem do dołu, obsypuje i lekko ugniata, potem się podlewa i rośnie.

Tuesday 5 February 2019

Szynka w piątek czy zupa dla biednych

Teza: religia powinna skupiać nas na tym, co mamy robić, a nie - czego nie robić.

Nieposortowane notatki na temat tego, co ważniejsze:

Nie zjeść szynki w piątek czy nalewać zupę dla biednych?
Nie zatańczyć w poście czy włączyć się w wieczór kolędowy na Gromniczną?
Nie uwieść koleżanki czy na nowo uwieść własną żonę?
Nie ominąć mszy czy odezwać się, kiedy przy nas kogoś oszukują?
Nie wejść w związek homo czy głosić Ewangelię mimo orientacji?
Nie żałować 20 złotch na tacę czy oddać sąsiadom zabawki dla dzieci, warte złotych 200?

Pewnie będę dopisywać kolejne.

Sunday 3 February 2019

Konserwa z matki, długi termin ważności

Mężczyźni są najczęściej konserwatywni, co na polski tłumaczy się jako leniwi na umyśle. W szczególności pogląd na temat kobiet, tego, co one potrafią, co lubią i w ogólności jakie są, mężczyzna wyrabia sobie na podstawie własnej mamy i tylko naprawdę mocne wstrząsy życiowe są mu w stanie coś zmienić. Jeśli więc rozmawiasz z panem, któremu co trochę wymyka się żarcik o umysłowej niższości kobiet, to możesz z dużym prawdopodobieństwem domniemywać, że szanowna rodzicielka była niepełnosprytna, ewentualnie za taką uchodziła w celach utylitarnych. Jeśli zaś pan uważa, że jedyną rozrywką godną matrony po czterdziestce jest oglądanie serialu w trakcie prasowania przy równoczesnym pieczeniu ciasta, to w zasadzie już wiesz, kto przepiździł kawał życia, machając żelazkiem pod "Dynastię" w oparach jakiegoś gniota.
Tamtej pani już raczej nie pomożesz, to jej życie. Nie twoje! Nie twoje!!!