Tuesday 22 October 2019

Bad trip

Muszę to spisać, póki pamiętam, że wydarzyło się naprawdę. W sumie zdarzają się gorsze rzeczy, no ale od czegoś w końcu jest się tą grafomanką.

Plan był taki: lecę z Poznania do Monachium, z Monachium do Norymbergi. Lufthansa, bagaż nadawany, elegancja i relaks.

A realizacja wyglądała trochę inaczej:
1) Na lotnisku w Poznaniu okazało się, że lot do Monachium będzie opóźniony.
2) A bilet mam kupiony bez bagażu.
3) Zasadniczo LH mówi, że pomimo opóźnienia zdążę na Norymbergę.
4) Z tym, że na tamtym odcinku jest overbooking, więc kartę pokładową dają warunkową.
5) I dokupić bagażu nie ma po co, lepiej mieć przy sobie.
6) No to check in, przepakowanie, woreczki na płyny, kontrola, czekanie.
7) Lot do Monachium w porządku.
8) Na miejscu okazuje się, że Norymberga nie przepełniona, tylko odwołana, bo strajk.
9) Dają autobus zamiast.
10) Ale na niego nie zdążam.
11) Dają voucher na pociąg do Norymbergi.
12) Na który najpierw trzeba dojechać na Muenchen Hauptbahnhof.
13) Pani w serwisie LH mówi, że obie linie S-bahn z lotniska jadą na Hbf.
14) Wyświetlacze na stacji mówią to samo.
15) Pociąg, w który wsiadłam, dziwnie rozmija się czasowo z rozkładem.
16) Po drodze pasażerowie mówią, że on jednak nie jedzie na Hbf, bo remont torów.
17) Wysiadam na Muenchen Ostbahnhof i zasuwam metrem na Hbf.
18) Najbliższy do Norymbergi jechałby ponad 2 godziny, lepiej poczekać na godzinny ICE.
19) Znajduję knajpę, kolacja jest całkiem-całkiem i telefon dali podładować.
20) ICE miękko i punktualnie dowozi do Norymbergi.
21) Jest już po północy; z dworca wychodzę wyjściem na jakąś budowę.
22) Wracam i kieruję się do innego wyjścia, znajduję taksówkę, docieram do hotelu.
23) Zapowiedziane czerwone drzwi, za którymi są klucze do pokoju, okazują się windą towarową.
24) Ze względu na złą passę podpieram drzwi walizką, zanim tam wejdę.
25) Wchodzę do budynku. Mój pokój będzie na samej górze, na 5 piętrze.
26) Ze względu na w.w. włażę z bagażami po schodach, żeby nie zaciąć się w windzie osobowej.
27) Jest prawie 1, więc już następny dzień, więc passa powinna się skończyć, prawda?
28) Rano odczepia się słuchawka prysznica - zalana łazienka i pół pokoju.
29) Na razie koniec, ale przede mną jeszcze powrót...
30) Po drugiej stronie ulicy jest kamienica w rozbiórce. Nie zawali się do jutra, prawda?

Sunday 13 October 2019

Księżyc myśliwych, czyli rozdajcie broń

Wyszłam sobie z lapkiem na ganek trochę odpocząć od życia rodzinnego, a trochę popracować, nacieszyć się ciepłym wieczorem i pogapić na wschodzący Księżyc Myśliwych. Zaiste, cudnie jest, a komarów nie ma.
U sąsiadów trwa rodzinna impreza przy ognisku. Drze się czworo wnucząt i wrzeszczy sześcioro dorosłych, którzy próbują nad nimi zapanować. No... życie po prostu.

Wednesday 9 October 2019

Czyściec Szyszki [przeczytaj to na głos]

Po pierwsze - nie wierzę w tzw. majestat śmierci. Wszyscy umrzemy, to taka czynność fizjologiczna.
Po drugie - jestem taką sobie chrześcijanką, ale nie wierzę w piekło.
Wierzę w czyściec i myślę, że Jan Feliks Szyszko właśnie do niego zmierza.
Ale nie będzie tam sadził drzew, o nie! Będzie musiał chodzić po puszczy. Takiej naturalnej, nieruszanej. I...
NIC NIE ROBIĆ!
Łosie go będą smyrać pytkami po szyi.
Martwe drzewa będą leżeć bezproduktywnie.
A on - nawet bez noża.
Jagódek nazbierać to maks.

Monday 7 October 2019

Love me tender

Mariusz (*), dziś rano w pociągu do pracy przypomniała mi się Twoja opinia, że rosyjski to najlepszy język na świecie do przeklinania. W tłoku stała sobie uczennica liceum plastycznego i melodyjnym, ładnie rytmicznym głosem referowała koledze - po rosyjsku właśnie - niezręczną sytuację towarzysko-obyczajową. Naokoło nikt nawet nie odwrócił głowy. Kolega komentował życzliwie acz zdawkowo, w tym samym języku i w podobnym tonie.
A treść (w wolnym przekładzie) była mniej więcej taka: "Ja pierdolę, wyobrażasz sobie? Mówią chuje o mnie tak, jakbym się z nim całowała, sypiała z nim i kurwa nie wiadomo co jeszcze. No pizda, kiedy ślub i tak dalej. Sam przyznasz, że to popierdolone na maksa, kiedy obcy ludzie wiedzą lepiej, jak wygląda twoje życie seksualne. Co za zjeby, nie?"

(*) Kolega ze studiów, polsko-rosyjsko dwujęzyczny jeszcze bardziej niż ja.