Monday, 7 October 2019

Love me tender

Mariusz (*), dziś rano w pociągu do pracy przypomniała mi się Twoja opinia, że rosyjski to najlepszy język na świecie do przeklinania. W tłoku stała sobie uczennica liceum plastycznego i melodyjnym, ładnie rytmicznym głosem referowała koledze - po rosyjsku właśnie - niezręczną sytuację towarzysko-obyczajową. Naokoło nikt nawet nie odwrócił głowy. Kolega komentował życzliwie acz zdawkowo, w tym samym języku i w podobnym tonie.
A treść (w wolnym przekładzie) była mniej więcej taka: "Ja pierdolę, wyobrażasz sobie? Mówią chuje o mnie tak, jakbym się z nim całowała, sypiała z nim i kurwa nie wiadomo co jeszcze. No pizda, kiedy ślub i tak dalej. Sam przyznasz, że to popierdolone na maksa, kiedy obcy ludzie wiedzą lepiej, jak wygląda twoje życie seksualne. Co za zjeby, nie?"

(*) Kolega ze studiów, polsko-rosyjsko dwujęzyczny jeszcze bardziej niż ja.

No comments:

Post a Comment