Wyszłam sobie z lapkiem na ganek trochę odpocząć od życia rodzinnego, a trochę popracować, nacieszyć się ciepłym wieczorem i pogapić na wschodzący Księżyc Myśliwych. Zaiste, cudnie jest, a komarów nie ma.
U sąsiadów trwa rodzinna impreza przy ognisku. Drze się czworo wnucząt i wrzeszczy sześcioro dorosłych, którzy próbują nad nimi zapanować. No... życie po prostu.
No comments:
Post a Comment