Dla wierzących:
W chwilach słabości próbujemy targować się z #deity. "Oddam A, jeśli dasz mi B." "Obiecuję X, jeśli dostanę Y." "Nigdy więcej W, jeśli będzie Z." Na ogół okazuje się, że ani A, ani B, a do tego dziwnym trafem tracimy C oraz J, K i L. Ponieważ np. ja nie podzielam lansowanego przez wiele religii poglądu, że #deity jest złośliwym skurwysynem, to od dawna uważam, że to sam proces targowania musi być trefny. Ostatnio Ewa pomogła mi doprecyzować taką wizję: w niebie z założenia nie odbierają telefonów z ofertami handlowymi. Jeśli ktoś dzwoni bardzo uparcie, to połączenie przechwytuje ta druga instancja, a tam już wiedzą, jak nam dojebać...
Dla niewierzących:
Wy jesteście racjonalni i się nie targujecie, no bo z kim, prawda? :)
No comments:
Post a Comment