Friday, 23 June 2017

Jabłko od jabłoni

Szkoła podstawowa, rozdanie świadectw. I nagród, których większość zgarniają dzieci z rodzin raczej inteligenckich, na pewno tych bardziej dbających. Tak było w mojej podstawówce, tak jest i teraz. Szkoła publiczna, wyrównywanie szans? Nie sądzę. Diagnozując sytuację po amatorsku: o (nieco bardziej) równych szansach można mówić może gdzieś tam, gdzie większość nauki odbywa się w szkole - i gdzie tylko to podlega ocenie. Czyli: modele skandynawskie czy inne, w których zadań domowych nie ma albo są to wyjątkowe "projekty" w starszych klasach, kiedy uczniowie ogarniają je w 100% samodzielnie. Jak długo nasza podstawówka będzie wisieć na rodzicach, tak długo niczego wyrównywać nie będzie.
(Tak, dumna jestem ze swoich dzieciaków, z tych świadectw, stypendiów i dyplomów. Ale mam niewesołą świadomość, że to w dużej mierze nagrody za to, co jest w domu na półkach i jak tu się odpowiada na dowolne pytania dzieci.)

No comments:

Post a Comment