Saturday, 17 May 2025

Osobisty boomer

Dwoje boomerów siedzi i zrzędzi o tym, jak bardzo im się nie podoba, kiedy ludzie w sytuacjach zawodowych podpisują się Asia względnie Tomek.

- Bez problemu przyjmuję, kiedy facet identyfikuje się jako baba albo baba jako facet, albo w ogóle jest pośrodku. Ale jak ktoś w pracy identyfikuje się jako przedszkolak, to słabo. ... Znaczy, jako osoba przedszkolna.

- W tej sytuacji jest to raczej osoba w kryzysie przedszkolności.

Sunday, 11 May 2025

Niedziela na zadupiu

Wydałaś rodzinie obiad, pojechali na basen, kuchnia zamieciona, zmywarka zmywa. Wyszłaś do ogrodu ze szpadlem, amerykanami i taczką, przygotowałaś grunt pod pomidory. Przesadziłaś jeszcze bazylię i jakiegoś niejadalnego chabazia, którego ciul wie po co ktoś postawił w kuchni na oknie. Siadłaś w ogrodzie po pracy i ... zapragnęłaś kawy z adwokatem. W domu nie ma adwokata.

No więc otrzepałaś się nieco, zmieniłaś gumofilce na butki i poszłaś do lodziarni. Są kawy z różnościami, ale z adwokatem nie ma, a jest to jedyny lokal w zasięgu spaceru, który mógłby coś takiego mieć. Trudno - idziesz do Żabki, przepychasz się przez tłum przy szafie z alko; niestety - adwokata nie widać. Cóż, drepczesz na Orlen; tu z kolei pusto, ale młodziak za ladą na pytanie o adwokata lub ajerkoniak rozkłada bezradnie łapki. 

Co można uczynić w takiej sytuacji, mieszkając na zadupiu? Wracasz do domu, nastawiasz kafetierkę; do garnuszka lecą dwa żółtka i cukier, cyk mikser (końcówka do ciasta, bo innej się nie udało zamontować, no bardzo mi przykro), parę minut ubijania, potem dolewasz szkockiej (w domu nie było normalnej wódki ani koniaku, taki dom) i wreszcie wszystko ląduje w filiżance z kawą. Nie jest źle :-)

Friday, 9 May 2025

Skok przez kubła

Jest takie zjawisko, że się przeskakuje jakiś etap cywilizacji. Polska w znacznym stopniu przeskoczyła czeki i przeszła od gotówki do kart płatniczych. Część Afryki przeskoczyła PC-ty i przeszła od 0 do urządzeń mobilnych. Irlandzkie zadupia przeskoczyły sieci grzewcze czy gazowe i przeszły od piecyka na torf do paneli słonecznych ogrzewających dom i wodę.

Czy Polska ma szansę zrobić taki skok ze śmieciami?

W tej chwili Naród powszechnie sra tam gdzie stoi, tj. rzuca papierki, butelki lub resztki jedzenia w dowolnym punkcie ulicy, parku, lasu. Niby są kosze, ale jakoś nie przyjęło się, żeby do nich donieść to, co się ma do wywalenia. I teraz się zastanawiam: czy wyjściem z tej sytuacji jest więcej koszy, edukacja i egzekwowanie? Czy też moglibyśmy od razu przeskoczyć do etapu "przyniesiesz pełne, to i wyniesiesz puste" i lansować model, że śmieci zabiera się ze sobą - jeśli nie do domu, to przynajmniej do jakiegoś punktu sortowania? 

W Tatrach Słowackich w 2015 na terenie TANAP-u koszy nie było, nawet w schroniskach, za to na parkingach i przystankach przy wejściu do Parku stały ogromne kontenery na plastik, papier, szkło, bio itd. 

W czeskich Izerach w 2025 widzę podobny trend - nie ma kubłów na szlakach ani w punktach widokowych czy odpoczynkowych, a górskie bufeciki (jest takich kilka) pozwalają oddać tylko to, w co same nalały/nałożyły. Co więcej - masowych kubłów nie ma nawet na publicznym parkingu w Jizerce, co opiera się na słusznym założeniu, że jak ktoś przyjechał autem, to może zwieźć swoje odpadki. (Zafascynowało mnie, że wieczorem 1 maja, po tłumach turystów - w tym z Polski - na całym parkingu został JEDEN kubek z KFC).

Jak myślicie: przeskoczymy? Obstawimy się kubłami? Czy też śmieci są naszym dobrem narodowym i trzeba je wpisać na listę dziedzictwa UNESCO?