Monday, 16 October 2017

Dlaczego małpa szcza do piwa

Dzisiaj znowuż utrwalę wpis dla Chujowej Pani Domu, bo zasadniczo nurtuje mnie ta kwestia od ostatniego wyjazdu do za przeproszeniem Warszawy.
Ja to się w ogóle zastanawiam, dlaczego małpa szcza do piwa, chciałam powiedzieć, dlaczego baba szcza na deskę. Jako inżynier widzę 2 opcje:
1) Deska jest wystarczająco czysta. Siadam na niej całą dupą i sikam do muszli. Efekt: deska nie jest przeze mnie obsikana.
2) Deska nie jest wystarczająco czysta. Podnoszę ja do góry (przez papier albo chusteczkę), zwieszam się na małysza i sikam w miarę możliwości do muszli. Efekt: deska nie jest przeze mnie obsikana.
(Ludowy obyczaj wchodzenia na deskę butami pomijam jako endemiczny i wymierający.)
No ale skoro deski w damskich kiblach są obsikiwane, a do chuja pana są i to w całkiem przyzwoitych lokalach czy innych budynkach użyteczności, to musi istnieć jakiś mechanizm 3), polegający na tym, że co prawda dupą nie usiądę, ale też deski nie podniosę, tylko na nią naleję. Ponieważ co? Ktoś zna wyjaśnienie?
(Zastanawiający absurd w zestawieniu z tymi wszystkimi jazdami, że to niby faceci desek nie opuszczają. I, oraz ruskie/arabskie kible kucane, takie wiecie kratki w podłodze, wyglądają zajebiście higienicznie w porównaniu z tym, co u nas siostry siostrom urządzają. Howgh.)

2 comments:

  1. Może w kabinie nie ma papieru, a osoba obsikująca deskę nie ma chusteczek (ani, dajmy na to, jednorazowych rękawiczek), więc brzydzi się dotknąć deski...?

    ReplyDelete