Gorliwy ateista, czyli hippika aztecka
A wezmę i utrwalę
skojarzenie,
które mam za każdym razem, kiedy ktoś w Polsce naśmiewa się z
katolicyzmu: widzę chłopaczka, którego mamusia w niedzielny poranek
wywleka do kościoła, a on wolałby dłużej zostać w łóżku i, powiedzmy,
poczytać. Chłopaczek dorasta, ale że "matka, kurwa jej mać, to
świętość", to prędzej spaliłby Watykan (rzecz jasna werbalnie, względnie
rysunkowo), niż powiedziałby rodzicielce, żeby wyszła z jego pokoju (i z
głowy).
No comments:
Post a Comment