Thursday, 19 July 2018

Marple vs. Szczupaczyńska

Maryla Szymiczkowa: trzy kapitalne kryminałki, każda przeczytana na wdechu.
Kraków schyłku XIX wieku odmalowany szczegółowo do granic przesady (ale bez ich przekraczania) - z postaciami, cytatami i skandalikami z epoki. Dopracowanie realiów nie gorsze niż Breslau czy Lwowa u Krajewskiego, który nasuwa mi się na myśl nie bez przyczyny (zaraz do niej wrócę). "Autorka" doskonale bawi się portretowaniem krakowskiego bagienka, a my razem z nią. Konstrukcja intrygi zacna i solidna, w stylu niedościgłej - rzecz jasna - mistrzyni Christie, którą też przywołuję z innych jeszcze przyczyn.
Otóż w trzeciej części cyklu główna bohaterka, detektyw-amator w spódnicy (a raczej sukni), niepostrzeżenie robi się zła. Zła jak Eberhard Mock - tak jak on, zaczyna upajać się władzą nad ludźmi i dominacją, jaką daje biegłość w rozgryzaniu ludzkich tajemnic. Z władzy tej korzysta już nie tylko wobec osób winnych czy podejrzanych, ale też każdego, kto jej zdaniem na to zasługuje taką czy inną niedoskonałością. Przekracza granicę, za którą panna Marple nigdy się nie posunęła.
Najwyraźniej Miss Marple miała kręgosłup moralny, a profesorowa Szczupaczyńska - tylko gorset...

http://lubimyczytac.pl/autor/111961/maryla-szymiczkowa

No comments:

Post a Comment