Wednesday, 27 March 2019

Jestem bardzo zajęty

Kolega miał taką przygodę. Mieszkał tymczasowo w domku w Londynie, takim co to dwa pięterka, na każdym pięterku dwa pokoiki, a w każdym pokoiku jakaś osoba albo dwie. Kolega dorabiał sobie masażami, czy też spłacał nimi część czynszu, bo jest bardzo zdolnym rehabilitantem. No i jak raz miał pacjenta na stole, kiedy na parterze rozległ się dzwonek do drzwi. Koledze nie bardzo chciało się schodzić, więc zapukał do sąsiada z naprzeciwka i od razu wszedł do jego pokoiku, a tam sąsiad - cytując wieszcza Sapkowskiego - chędożył akuratnie. Kolegę na tyle zaskoczyła ta sytuacja, że zamiast przeprosić i dyskretnie wyjść, powiedział zawczasu przygotowaną kwestię: Czy mógłbyś zejść otworzyć, bo jestem zajęty? - Na co sąsiad (chędożący) niespecjalnie się speszył, tylko odpowiedział rzeczowo: Sorry, ale ja bardziej.
Spisane z ciepłą myślą o różnych osobach, które mi opowiadają, jakie są ostatnio niesamowicie zarobione.

No comments:

Post a Comment