Tuesday, 27 August 2019

You're forgiven, not forgotten

Kurwa mać, tak bardzo chciałabym umieć zapominać.
Jak byłam w pierwszej ciąży, a matka konkubenta dwa razy - przy mnie - pytała go, czy będzie mógł odebrać dziecko ze szpitala, gdyby mi "coś się stało".
Jak byłam zestresowaną 30-latką z niemowlakiem, uczyłam się karmić, a rodzina nie umiała powstrzymać się od pytań "ale czy dobiera?", "czy sprawdziliście..." i "co mówi lekarz?".
Jak przeprowadziliśmy się do małego miasteczka, a pseudoteść rwał włosy z głowy, że dzieci po "wiejskiej szkole" nie dostaną się do porządnego liceum.

Pierworodna ma 15 lat, złapała 194 punkty rekrutacyjne, nie oszalała przy tym, idzie do VII LO i przeprowadza się na stryszek w domu teściów. Oczywiście jej babcia ma w tej sprawie szereg obaw i wątpliwości. Tak bardzo muszę się starać, żeby powiedzieć jej "proszę nam zaufać, będzie dobrze", a nie "zamknij ryj".

Glossa. Wczoraj kupowałam dziecku łóżko. Sklepy meblowe działają raczej na zasadzie showroomów, więc będzie dostarczone za 6-8 tygodni. Po zakupach jechałyśmy do domu dziadków robić inne rzeczy; młoda poinformowała babcię SMS-em o sytuacji meblowej - że zamówione i że opłacone razem z transportem i wniesieniem, że na początek dostanie od nas materac.
Wchodzę, a pseudoteściowa wita mnie WESOŁO: "Słyszałam, że łóżko będzie za pół roku, co?"

2 comments:

  1. Cóż... Bratowej zachciało się swego czasu szafek do przedpokoju z Agata Meble, czekała na nie ze 2 miesiące jak nie dłużej :) A mogła jak zwierzę pojechać do Ikea :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. No fajniście, ale czy to był moment, żeby komentować?
      Nawiasem mówiąc, łóżko młodej właśnie przyjechało (po miesiącu od zamówienia), jest śliczne, a dziadostwo dla odmiany jojczy, że po co takie duże, że małżeńskie itd. Kurważ pałaż, muszę im szybko dać jakieś stosowne zajęcie - groch, popiół, te klimaty.

      Delete