Mały czeski bachor (1-1,5 roku) przyszedł z mamą odwiedzić jej koleżankę, bufetową obsługującą przerwy kawowe na konferencji. Aktualnie koferencja trwa - w sali z kawą, stolikami i kwiatami nie ma nikogo z uczestników oprócz mnie. Panie bufetowe spokojnie siedzą i gadają, bachor równie spokojnie łazi po sali i eksploruje. Kawa jest poza jego zasięgiem. Raz się wyjebał (nieszkodliwie), mama po chwili do niego podeszła, krótko pocieszyła i wróciła do koleżanki. Raz wyrzucił suchy liść z donicy na podłogę. Przez chwilę stał i na mnie patrzył. Generalnie jest cichy, zajęty eksploracją, tylko trochę posapuje z przejęcia i małej biegłości w chodzeniu. Teraz poszedł do matki po wodę.
Ludzie, jak jak kocham tę kulturę za podejście do dzieci!!!
No comments:
Post a Comment