Saturday, 10 March 2018

Pięć palców i fiut

Pięć palców i fiut - to liczydło, na którym Polak-katolik liczy przykazania. To znaczy do szóstego ogarnia, siódme zna ze słyszenia, a dalej już są smoki. Można to zresztą odnieść równie dobrze do niekatolików, a nawet ateistów, ale na rodzimym gruncie wyrosłych.

Niemodne jest na przykład przykazanie ósme, które w katechizmach leci tak: "nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu". W przekazie ludowym zachowało się z niego tyle, że uczy się dzieci, że kłamać jest nieładnie. Dzieci rosną, przekaz zostaje, bliźni i "przeciw" jakoś nie przebijają się do świadomości. A szkoda.
Jeśli dziadek Zenek zmyśla przy wódce z kolegami, jak to w sześćdziesiątym trzecim miał cztery naraz w Zielonej Górze na winobraniu, to ja się pytam, komu to szkodzi? Babcia nie słyszy, koledzy niedosłyszą, a cześć tych czterech naruszoną nie jest - z tej prostej przyczyny, że w ogóle nie istniały. W najgorszym razie dziadek może się skompromitować, jeśli ktoś z kolegów jednak dosłyszy i co gorsza przypomni sobie, że też na tym winobraniu był i pamięta jak było (a raczej: nie było), bo robili z Zenkiem w jednej brygadzie i mieszkali w jednym baraku.
Jeśli kłamiąc, chcemy tylko poprawić swój wizerunek, to ryzykujemy głównie tym, że jeszcze bardziej go spaprzemy - jak dziadek Zenek. No chyba że kogoś chcemy tym podrasowanym wizerunkiem do czegoś przekonać, a potem zostawimy go w sandałkach na zimę.
Hej! na mojej polanie sto owiecek stanie!
Ty, moja dziewcyno, pozieroj se na nie!
Ej polana nie moja, owiecek nie było,
Ej ale mie śwarne dziewce zalubilo...


Ale jeśli ktoś rozpowiada znajomym, że Wiesława (zamężna) podobno spała z Romanem (żonatym), kiedy odwiedzała go w Holandii, to może sporo szkody narobić niezależnie od tego, jakie są fakty. Te zresztą dość trudno ustalić na sto procent, jeśli się samemu nie było w jednej łożnicy wedle Wiesi i Romka (a po takich zdarzeniach, co ciekawe, gadatliwość raczej spada).
Albo opowiadając, że firma Krzew podejrzanie późno płaci, ale jaki mamy z nimi uzgodniony termin płatności, to tego już nie pamiętamy. Albo że firma Bulwieć była podobno niezadowolona z usług dostawcy Koszmarne Kłącza, a o co chodziło, tego nie sprawdzaliśmy, bo to przecież nie nasza sprawa. Albo że firma Potorocze GmbH co prawda wymiata, tak, tak, ale my z nią nie będziemy współpracować, bo słyszeliśmy, że ma problemy prawne; nie wiemy jakie, ale ostrożność nie zawadzi, no i najlepiej ostrzec też wszystkich dookoła.

Ginie w tym, a raczej: nigdy się nie znajduje, cel kłamstwa albo obmowy. Cel fałszywego (czy tylko niesprawdzonego) świadectwa, które dajemy przeciwko komuś; może z zamiarem zaszkodzenia, może jedynie bez myśli o możliwej szkodzie.
Denken tut weh.

No comments:

Post a Comment