Dzień, w którym z trudem wstajesz o 7:30, spóźniasz się o 2 minuty na
pociąg 8:18, piszesz tekst o MT na ławce na stacji, ładując telefon z
laptopa, żeby mieć jakiś Internet, pociąg o 9:14 ma przestoje i z
12-minutowej przesiadki na Głównym robi się 2-minutowa, zdążasz
przebiec, ale już nie kupić bilet na Muchobór, w pociągu zauważasz, że
nie masz gotówki, a w składzie nie ma automatu na karty, konduktor cię
sprawdza przed samą stacją i dziwnym trafem akceptuje miesięczny do
Kątów, który nie powinien obowiązywać na tej trasie, i jakoś zdążasz
poprowadzić zebranie o 10.
U mnie normalka
No comments:
Post a Comment