Sunday, 21 June 2020

Kto cię uczył biologii!?

Używając ostatnio ciągle tego rozpaczliwo-ironicznego zawołania w dyskusjach o COVID-19, globalnym ociepleniu, energetyce, suszach i powodziach, muszę spisać, kiedy się ono do mnie przyczepiło. Otóż byłam parę lat temu na obozie tanecznym i mieszkałam w pokoiku z trzema zajebistymi niewiastami. Napakowany program nie pozostawiał za dużo czasu na pogaduchy, ale gdzieś tam przewinęła się wymiana informacji, że jedna z koleżanek tańczy na rurze i ma męża, druga tribal i narzeczonego, trzecia różne style i dużo podróżuje, no a ja - głównie belly dance na poziomie gminnym oraz mam konkubenta i czworo dzieci.
Obóz był naprawdę intensywny, przez większość dnia padałam na ryj (jednocześnie zwijając się z zachwytu), a atmosfera w pokoju raczej koszarowo-akademikowa. No i zdarzyło się razu pewnego, że między jednymi a drugimi zajęciami wpadłam wziąć prysznic i chwilę odpocząć, i przemieszczałam się z łazienki na łóżko w samym ręczniku (a i to opadającym niechlujnie). Wtenczas jedna koleżanka mnie skomplementowała życzliwie: nie wierzę, po czwórce dzieci masz taką epicką dupę? Na co odpowiedziałam z głębin zmęczenia: ej, kto cię uczył biologii!?

No comments:

Post a Comment