Sunday, 4 December 2022

I'd rather be a hammer than a nail

Moje nastoletnie dzieci w ponoć niezłym XII LO we Wrocławiu mają aktualnie nauczyciela fizyki, który nauczaniem fizyki zajmuje się o tyle, o ile, natomiast nie żałuje sobie uwag w rodzaju "dziewczyny też muszą nauczyć się wkładać" albo "idę z tobą do WC" - i w ramach świetnego żartu wychodzi za uczennicą z klasy, chuj wie po co eskortując ją kawałek drogi do toalety.

I tu refleksja oraz wspomnienie. LO to był czas, kiedy w podobnych okolicznościach doszłam do wniosku, że "I'd rather be a hammer..." i dla każdego werbalnego oblecha nauczyłam się wymyślać coś takiego, żeby to on oblał się pąsem. Oblechowie po jednym spąsowieniu zazwyczaj odpuszczają (*), bo dla nich zabawa kończy się w momencie, kiedy zabawka przestaje się wstydzić, a zabawka zdolna ich zawstydzić to już nie jest dobra zabawka. 

...W ogólności myślę sobie, że sytuacja 1:1 z nauczycielem w pustym korytarzu, o ile nie ma kamer, stwarza tyle ciekawych możliwości - w najgorszym razie będzie słowo przeciw słowu, a w najlepszym "pan" "profesor" nie zechce się poskarżyć. You read me? 😉

...Tylko czy ja chcę, żeby moje dziewczyny stały się tak wulgarne i chamskie jak ja 🙁

(*) Nie mylić oblechów z predatorami. Na predatorów oczywiście nie pomogą żadne słowa, tylko ucieczka, w najgorszym razie walka i ucieczka.

No comments:

Post a Comment