Tuesday, 11 December 2018

Garda do trumny

Jest taki dowcip o małym Jasiu, który chciał być menelem, potem cięcie, potem duży Jan stoi na tarasie swego wieżowca w Dubaju i myśli: ale gdzie popełniłem błąd... Rozumiesz go? Nawet jeśli do własnego wieżowca w Dubaju jest ci daleko, to wszyscy naokoło myślą, że zajebiście potrafisz wszystko i że problemy i wpadki to tak, mają oni - ty nigdy. Ty zawsze dasz radę. Prawda?
Gówno prawda, ledwo stoisz na nogach, ale gdzieś kiedyś kurwa coś kazało ci trzymać gardę i tak robisz. W zdrowiu i w chorobie, w dobrej i przede wszystkim w złej doli. Jeśli na przykład rodzisz albo umierasz, to chowasz się przed światem tak, żeby prawie nikt nie wiedział, jak ci ciężko. Jeśli się wkurwiasz, to jak ten Dreptak, co posprzątał ze stołu, bo zaraz pięścią weń walnie. Jeśli wyjesz z rozpaczy, to wpierw oddalasz się na taką odległość, żeby na pewno nikomu nie przeszkadzać.
Trudno już teraz ustalić, co było praprzyczyną; teraz nie odpuszczasz, bo za bardzo się boisz, że jak puścisz kredens, to dom się zawali. No i nie ufasz skurwysynom, bo ci mniej życzliwi zaraz by cię dopadli, a życzliwsi - dobili ("ale po co ci były te dzieci?", "a musisz pracować?", "a w twoim wieku to już nie jest normalne?"). Zresztą powiedzmy sobie szczerze: czy ktoś chciałby słuchać o twoich problemach, czy raczej dorzucić parę swoich? Pamiętasz, jak w 'Pitch Black' Vin Diesel biegnie ciągnąc ogniwa, a potem jeszcze niosąc tę laskę? Wiesz, że tak będzie.
No więc trzymaj tę gardę nawet w trumnie, a potem już spokój.

No comments:

Post a Comment