Angie prosiła, no to piszę. Dziś o krasnoludkach. Ktoś może polecić sprawdzone usługi degnomizacyjne?
Najpierw te małe skurwysyny schowały spodnie Izabeli Joanny. Fajne,
cieplutkie, w których chodziła pół soboty i które byłyby jak znalazł na
dzisiejszą wycieczkę. Gdyby znalazł. Dopiero kiedy emocje sięgnęły
zenitu, a ja wyszłam na śpiąco na poszukiwania, cholerne kurduple
podrzuciły zwinięte spodnie do Izowej szafy.
I niestety na tym nie
koniec. Irena Beata poprosiła o kakao na śniadanie. Z wielkim żalem
przyjęła informację, że kakao nie ma w puszce i nie ma też zapasowego.
Dopiero kiedy sprzątałam szafkę, gdzie rozsypały się płatki i kurwa mać
wszystko inne, pieprzone gnomy podrzuciły tam całą wielką nieotwartą
paczkę DecoMorreno. Zjeby.
No comments:
Post a Comment