Jak zrobić sobie wiochę na całe miasteczko - przepis w 10 prostych krokach.
1. Wybrać się rowerem na poszukiwania miejsca po starym młynie nad Strzegomką (pod Chmielowicami).
2. Skracając drogę przez pole (dobrze mówię - pole), wpitolić się w
błoto tak błotniste, że nie mieści się między oponą a błotnikiem.
3. Brnąć dalej, spotkać żurawie w styczniu, ale nie o tym jest ta historia. Znaleźć przybliżone miejsce po młynie (bez młyna). #ładnie
4. Dotrzeć do następnej wsi kombinacją grobli (błotnistych, ale mniej).
5. Częściowo wydłubać błoto z kół patykiem, żeby dało się jechać.
6. Dowlec się do miasteczka asfaltem pod wiatr resztką sił.
7. Wpaść na genialny pomysł, że umycie roweru w rzece będzie i bardziej eko, i wygodniejsze, niż ze szlaucha na podwórzu.
8. Zadzwonić po dzieci, żeby przyniosły wiadro, szczotkę i gumofilce.
9. Wleźć do rzeki i starannie umyć rower z błota.
10. Uprzejmie konwersować z połową ludności miasteczka, która akurat przyszła nad rzekę na niedzielno-wośpowy spacer.
No comments:
Post a Comment