Wednesday, 29 November 2017

Krótka historia usługi towarzyskiej za 120 PLN


Masz 5-letnią 8-kilową pralkę i 6-osobową rodzinę.
W pralce psuje się łożysko.
Zapewne trzeba będzie wymienić cały moduł piorący (bęben i silnik).
Chcesz podejść do sprawy eko, bo pralka ma OK elektronikę i pompy i nie rdzewieje i w ogóle jest fajna, nie chcesz wymieniać całej pralki przecież!
Firma naprawiająca stwierdza, że tak, ma na składzie moduł piorący, ma też fachowca, który przyjedzie i wymieni.
Ale dopiero za półtora tygodnia.
I będzie to kosztować 800-1000 PLN.
Czekasz na fachowca.
Pralka wyje coraz bardziej, więc pierzesz tylko niezbędne rzeczy.
Góra prania rośnie.
W pralce coś robi przy wirowaniu "jeb". Przestajesz prać w ogóle.
Przygotowujesz 1000 PLN w gotówce.
Przyjeżdża przystojny rosły blondyn firmową furgonetką, też niemałą.
Wsadza rękę do pralki, robi "mach" i stwierdza, że poszło łożysko.
Faktycznie mógłby wymienić moduł piorący, ale nie, nie ma go w samochodzie, moduł tylko na zamówienie i dopiero jak potwierdzi, że mają na składzie. I się czeka - uwaga - półtora tygodnia.
A Ty może uzgodnisz z mężem, czy faktycznie chcesz ten moduł wymieniać?
Jednak wiesz, że chcesz! A to on pojutrze potwierdzi.
Inkasuje 120 PLN za wizytę, ściska prawą przednią, wsiada do furgonetki i wiezie powietrze z powrotem do Wrocławia.
Następne dwa dni wozisz pranie do rodziny.
Na trzeci dzień kupujesz nową pralkę.

No comments:

Post a Comment